niedziela, 13 kwietnia 2014

Rozdział 21

Oczami Viv

Ta niezapomniana impreza skończyła się o 2:30. Marco, Pola i Kaja. Spały u nas, więc musiałam ostudzić nieco zapędy mojego narzeczonego. O Matko teraz dopiero to do mnie dociera. Jakby ktoś mi powiedział rok temu, że będę narzeczoną jednego z najlepszych piłkarzy w Niemczech jak nie Europie to kazałabym temu komuś zmienić dilera lub zmniejszyć dawkę. Kogo jak kogo, ale Mario trzeba pochwalić za romantyczność. Pola bardzo zaprzyjaźniła się z Marco. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Oboje zasnęli na kanapie wtuleni w siebie. Rano zrobiłam im zdjęcie i wysłałam do nich i do Mario. Postanowiłam zrobić śniadanie dla naszej 5. Postawiłam na klasyczne naleśniki z owocami. Pomógł mi Mario, ale on bardziej pomagał w konsumpcji niż w przygotowaniu. Siedzieliśmy przy stole w piżamach i rozmawialiśmy. Potem poszłam do sypialni aby się przebrać w coś normalnego. Schodząc ze schodów usłyszałam, że Mario i Marco planują już wieczór kawalerski. Ja sobie myślę "Ludzie on mi się wczoraj oświadczył. Po co tak w przyszłość wybiegać?" ale oni dalej dyskutowali, a że było na polku ciepło to ja z dziewczynami ubrałyśmy stroje kąpielowe i poszłyśmy poszaleć w basenie. Potem dołączyli do nas chłopaki. Widok tzw. oczojebnych bokserek Mario po prostu raził w oczy.  Po ok 3 godz. kąpieli leżeliśmy na leżaczkach i prażyliśmy się na słonku. W pewnym momencie usłyszałam, że chłopaki... śpią popatrzyłam porozumiewawczo na dziewczyny i miałyśmy niecny plan co do chłopaków. Wzięłam do ręki samoopalacz który znalazłam w szafce Mario (komentarz mój na ten temat jest zbędny) w łazience i pomalowałam im nogi. Napisałam na nogach Mario "Twoja kochana Viv" a na jego jakże umięśnionym brzuszku "Karniaczek kochanie trzeba było nie spać." Marco został trochę ostrzej potraktowany. Dziewczyny narysowały mu w okuł oczu obwódki jakby miał okulary, do tego na twarzy wąsy, a na torsie coś na kształt stanika. O matko to było świetne. Na szczęście fotele miały kółka, więc wyprowadziłyśmy chłopaków na większe słonko. Boże gdy po 3 godz chłopaki się obudzili weszli do domu cali czerwoni, a ślady po samoopalaczu zostały. Nie mogłyśmy wyrobić ze śmiechu. Oczywiście ja jako ta zła tuż przed ich pobudką zrobiłam im zdjęcie i wstawiłam na fan-page i twittera Mario (oj jestem zła) oraz na swoje profile na portalach społecznościowych. O ile Mario to szybko usunie to ja się szybko tego nie pozbędę. Ok 19 postanowiliśmy wyjść do klubu. Poszłam do garderoby wyszukać jakiś ciuchów. Na szczęście w końcu znalazłam. A do tego makijaż. Oczywiście ja uznałam, że to nie jest dobry zestaw, ale kuzynki nie przekonały. Ja wolałam ten. Ale jak to moje sisters powiedziały tak to ja mogę na bankiet iść, anie do klubu, więc skapitulowałam. Jak mój narzeczony mnie zobaczył wykazał reakcję którą można było przewidzieć. Mianowicie - zagwizdał i powiedział:
- Viv z ciebie taka laska, że szok.-
- Miło mi.- poszliśmy do klubu i świetnie się bawiliśmy. Oczywiście piliśmy drinki ale nie przesadzaliśmy. Ja cały czas tańczyłam z Mario lub z Marco. A mój ukochany ze mną Polą lub Kają. Zdarzył mu się taniec z Reusem, ale to był taniec typowo na kankana. Całe szczęście, że miałam telefon i to nagrałam. Gdy Mario poszedł z Marco do baru po picie dla nas dosiadł się do nas jakiś typek z dwoma kolegami. Zaczęli nas podrywać. Te teksty "Bolało jak spadłaś z nieba" były na serio denne. Ja powiedziałam do kolesia który się do mnie przystawiał:
- Sorka koleś ale jestem zajęta.- i pokazałam mu palec z pierścionkiem od Mario. A on do mnie:
- No chodź laseczko. Twój narzeczony nawet nie zauważy, że wyszłaś.- i położył swoją obleśną łapę na moim kolanie. Widziałam jak Marco i Mario idą w naszą stronę. Po minie Mario widziałam, że się w nim gotuje. Wzięłam powoli rękę pseudo adoratora z mojego kolana i zgrabnie mu ją wygięłam tak, że ten klęczał na podłodze i kwiczał abym przestała. Powiedziałam do niego:
- Jeżeli jeszcze raz do mnie podejdziesz to skończy się to dla ciebie jeszcze gorzej.- jego koledzy widząc mój ciskający piorunami wzrok uciekli gdzie pieprz rośnie. Mario po kilku sekundach zawitał na sofę na której siedzieliśmy i namiętnie mnie pocałowała. Ja na to:
- A za co to.-
- Chciałem sprawdzić czy nie jesteś piękną zjawą.- do 5 nad ranem siedzieliśmy i gadaliśmy. Potem wróciliśmy do domu i poszliśmy w kimę.

2 komentarze:

  1. cudny rozdział I wciąga naprawdę umiejętnie. Masz talent :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za bardzo miły i podnoszący na duchu komentarz. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń