sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 20



Jakiś czas później oczami Viv

Nie dawno wróciliśmy z wakacji. Było naprawdę świetnie. Dzisiaj Mario ma urodziny, robimy imprezę u siebie w domu. Tak od niedawna mieszkam z Mario. Na imprezę ma przyjść cała drużyna. Aż się boję jak się chłopaki upiją. Ale na szczęście mają przyjść także ich partnerki. Marco niestety jako jedyny singiel przyjdzie sam. Mają wpaść moje kuzynki z Polski. Mają na imię Pola i Kaja. Są bliźniaczkami. Ale są zupełnie nie podobne do siebie. Mario od lipca będzie grał w Dortmundzie i ja razem z nim tam jadę będę studiować dziennikarstwo sportowe i fizjoterapię na uniwerku w Dortmundzie. Rodzice co prawda pogrymasili, ale się zgodzili. Bardzo pomógł mi Rafi. Powiedział rodzicom, że jestem już dorosła i najwyższy czas na to aby podejmować samemu decyzje. Mój brat też przyjdzie na domówkę do Mario. Mój chłopak zaprosił też kilku kolegów z Bayernu. Mianowicie Holgera, Toniego i Manuela. Muszę przyznać, ze oni są akurat spoko. Tak poznałam wszystkich z Bayernu i muszę przyznać, że tylko pojedyncze jednostki są dziwne (czyt. Robben, Ribery, Mandziukić). Na tą imprezę miałam zamiar założyć kupioną w Polsce sukienkę, mam nadzieję, że Mario się spodoba. Impreza zaczyna się o 20:30. Prawie wszystko przygotowane. Prezent ode mnie dobrze schowany. Czekamy na pierwszych gości. Mi przypadła rola DJ-a przyniosłam ze swojego domu specjalną konsolę i głośniki. Będzie się działo, oj będzie się działo. Fryzurę mam już zrobioną. Żona mojego brata - Natalia jest fryzjerką. Nati zrobiła mi wspaniałą fryzurę na 23 urodziny mojego fantastycznego faceta. Mario jak zobaczył, że w salonie rozstawiam kolumny miał oczy jak 5 zł patrzył jak rozstawiam kolumny i znam się na podłączeniu ich do konsoli. On dużo rzeczy o mnie nie wie. Ale wracając do imprezy. Siedziałam w łazience i przebierałam się. Gdy już ubrałam sukienkę, kolczyki i szpilki (o zgrozo) zabrałam się za makijaż. Wyszedł chyba niezły. Wyszłam z łazienki i szłam w stronę schodów słyszałam już śmiechy. Po głosach rozpoznałam Anię Lewandowską z mężem, Marco i Hummiego z dziewczyną. Hummi powiedział do Mario:
- Mario włącz muzykę.-
- Sorry stary. To konsola Viv i jeżeli ją tknę będę martwy.- ja schodzą ze schodów powiedziałam:
- Dobrze, że masz o tym pojęcie kochanie.- momentalnie wszyscy się odwrócili. Miny chłopaków były bezcenne. Powiedziałam:
- Aż tak źle?- Mario na to:
- Skąd kochanie. Wyglądasz wspaniale.- i pocałował mnie w policzek. Po ok 60 min byli już wszyscy łącznie z trenerem Kloppem. No i zaczęła się impreza. 

Oczami Mario

Gdy zobaczyłem moją dziewczynę byłem zaszokowany. Wiedziałem, że pięknie wygląda w sukienkach, ale nie wiedziałem, że aż tak. Po jakimś czasie byli już wszyscy Viv zajęła się oprawą muzyczną. Muszę przyznać, że ma świetny gust. W pewnym momencie podszedł do mnie Mats i powiedział
- Stary powiem ci jedno. Miałeś wiele imprez, ale zawsze była beznadziejna muzyka, a teraz nic tylko się bawić. Kiedy się jej oświadczysz?-
- Dzisiaj.-
- Co?!-
- Co głuchy jesteś? Dzisiaj.-
- To muszę chłopakom powiedzieć żeby przystopowali z alkoholem. Ty patrz na Reusa czyżby on podrywał kuzynkę twojej dziewczyny?- popatrzyłem w kierunku Marco i zauważyłem że faktycznie, że nie odstępuje Poli na krok. A nigdy (od rozstania z Carolin) nie gadał z dziewczyną dłużej niż 5 sek.). Miałem pierścionek w kieszeni marynarki kwiaty były w kuchni w wazonie. Podszedłem do Viv i powiedziałem:
- Mogłabyś na chwilę wyłączyć muzykę bo chcę Cie o coś zapytać?-
- Oczywiście kochanie.- poszedłem z nią na środek salonu, a wokół nas zebrali się wszyscy goście. Z nerwów mi się ręce pociły. Zacząłem przemowę:
- Kochanie poznaliśmy się w nietypowych okolicznościach. Przetrwaliśmy wiele złych rzeczy w naszym życiu, ale zawsze byliśmy razem. Dlatego mam do ciebie pytanie.- klęknąłem i kontynuowałem:
- Vivianne zostaniesz moją żoną?- Viv miała oczy w kształcie wielkich spodków. Miała łzy w oczach. W końcu powiedziała:
- Tak.- uklęknęła i przytuliła mnie. Założyłem na jej palec pierścionek, a wszyscy darli się "GORZKO! GORZKO!" nie pozostało mi nic innego jak pocałować moją NARZECZONĄ. Po tym jakże wspaniałym wydarzeniu bawiliśmy się dalej. To był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.

6 komentarzy:

  1. O jej jakie cudowne <3
    Mario taki wspaniały <3
    Fajnie, że przyjęła zaręczyny ;)
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miły komentarz. Pozdrawiam serdecznie i wyczekuje nowych rozdziałów na twoich blogach.

      Usuń
  2. Wspaniały rozdział! Zaręczyny super xd;)) pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooooooooo.....zajebisty :*

    OdpowiedzUsuń