sobota, 15 marca 2014

Rozdział 6 :)

Oczami Viv

Auto Mario zatrzymało się koło Allianz Arena. Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem w oczach. On powiedział:
- Sądziłaś, że nigdy nie wezmę Cię na stadion? Niedoczekanie twoje kochanie.- i pocałował mnie w usta. Trochę mi było głupio, ponieważ Mario nie wiedział, że jestem Borussen. Niestety mój chłopak zobaczył moją lekko zawiedzioną minę i zapytał:
- Kochanie co się stało? Źle się czujesz?-
- Nie, nie tylko, że. Kurczę nie wiem jak to powiedzieć.-
- Kochanie prosto z mostu.-
- Ale boję się, że będziesz na mnie zły.-
- Powiedz o co chodzi, proszę.-
- No bo ja jestem Borussen.- jego mina mówiła sama za siebie postanowiłam odejść, ale on momentalnie złapał mnie za rękę i obrócił w swoją stronę. Po chwili powiedział:
- Ale to bardzo dobrze.- a mi gały wyszły na wierzch co on pieprzył? A ja na to:
- Ale nie rozumiem.-
- Cieszę się, że jesteś Borussen. Ja w sercu też jestem kibicem BVB, ale moja głupota przysłała mnie tutaj.-
- Aha czyli się nie gniewasz?-
- Oczywiście, że nie jestem bardzo szczęśliwy. Muszę Cie w któryś dzień zabrać do Dortmundu na SIP.- a mi momentalnie się oczy zaświeciły. Mario widząc ten widok i radość moich oczach zaczął się śmiać. W końcu powiedział:
- No ale nie zabrałem Cię tutaj abyśmy rozmawiali na temat naszych ulubionych klubów piłkarskich tylko po to aby pograć.-
- Co?!-
- Tak, tak kochanie muszę cie trochę rzeczy nauczyć.-
- Przepraszam kochanie sugerujesz, że mam tak grać w piłkę nożną? Niedoczekanie twoje.-
-Ale kochanie ja niestety nie mam nic w szatni.-
- Wróćmy do mnie do domu mam tam kilka rzeczy które mogą się przydać.-
- Oczywiście, już jedziemy.- po ok 30 min. byliśmy u mnie w domu. Jak burza wpadłam do swojego pokoju i spakowałam do torby strój na "mecz". Strój kupiłam w oficjalnym fanshopie reprezentacji Niemiec, a korki w sklepie NIKE. Po 10 min byłam z powrotem w aucie Mario. dojechaliśmy do stadionu i poszliśmy do osobnych szatni. Dawno już nie grałam w piłkę, ale może coś jeszcze pamiętam. Z domu wzięłam jeszcze piłkę. Tą akurat najlepiej mi się grało. Weszłam na murawę i musiałam przyznać, że robiła wrażenie. Czekałam na Mario w końcu przyszedł. Był nieco zdziwiony, że mam na sobie koszulkę reprezentacji Niemiec. Po chwili rozmowy na temat treningu poszliśmy na murawę na której było już wszystko przygotowane. Na początek mieliśmy robić drybling z piłką między tyczkami. Na początku Mario pokazał jak mam to robić, następnie ja poszłam w jego ślady. Gdy minęłam 10 tyczek mój chłopak stał z buzią otwartą na oścież.


Oczami Mario

Dzisiaj zabrałem moją księżniczkę na stadion chciałem ją nauczyć kilka trików z piłką. Ale jak zwykle genialny pan Götze nie pomyślał o tym aby wziąć strój dla mojej dziewczyny. Ale ona zawsze ma głowę na karku co prawda dostałem małą burę, ale od razu pojechaliśmy do jej domu, a ona spakowała do torby potrzebny strój. Potem wróciliśmy na stadion i tam wszystko było gotowe. Zaczęliśmy od dryblingu między tyczkami. Ja zacząłem aby Viv spróbowała się przypatrzeć i spróbować zrobić to samo. Gdy nadeszła jej kolej mi szczęka opadła ze zdziwienia i wrażenia. Byłem lekko mówiąc zaszokowany umiejętnościami mojej dziewczyny zdziwiłem się, że nie grała w żadnym klubie. Teraz trzeba to zmienić.
-----------------------------------------------------------------------------------
Dortmund przegrał u siebie 1:2 jestem załamana :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz