Oczami Mario
Wszedłem
do sali w której leżała Viv. Byłem zszokowany jej stanem. Była cała
posiniaczona. Miała rozciętą wargę. Nie rozumiałem za jakie grzechy Viv
tyle cierpiała. Siedziałem u niej przez ok 10 min trochę z nią
rozmawiałem. Lekarz powiedział, że ona nas może słyszeć. Po mnie weszli
rodzice i brat Viv. Ja w tym czasie poszedłem po kawę z automatu dla
siebie i dla Felixa. Najbardziej dobijała mnie bezradność. Chciałem aby
się obudziła i chciałbym móc pocałować ja i powiedzieć jej jak bardzo ją
kocham.
2 tygodnie później oczami Mario
Codziennie
przychodziłem do Viv i opowiadałem jej co u mnie. Ona niestety na razie
się nie obudziła. A dobrze wiedziałem, że im dłużej człowiek jest w
śpiączce tym gorzej radzi sobie jego organizm. Ledwo skupiałem się na
treningach. cały czas miałem w głowie Viv. Rozmawiałem z trenerem na ten
temat, ale on oczywiście musiał mamrać, żebym skupił się na karierze, a
nie jak on to nazwał "lekkomyślnych gówniarach". Przysięgam, że wtedy
miałem ochotę go walnąć za to, że obraża Viv, ale nic nie byłem w stanie
zrobić. Jak zwykle po treningu poszedłem do szpitala, lecz najpierw
wstąpiłem do kwiaciarni i kupiłem mały bukiet
róż (Viv je uwielbiała, a ja nie chciałem by leżała w takiej ponurej
sali). Pojechałem do szpitala i w recepcji pani powiedziała, że Viv
przewieźli na OIOM. Ja momentalnie zbladłem. Pobiegłem w stronę oddziału
intensywnej terapii. Zobaczyłem przy drzwiach rodzinę Viv. Podszedłem
do nich i powiedziałem:
- Dzień dobry co się dzieje z Viv?- jej mama odpowiedziała:
-
Ok godziny temu Viv nagle się obudziła. Powiedziała tylko "Kocham Cię
Mario" i jej serce stanęło. Od razu zostali wezwani lekarze i rozpoczęto
reanimację. Po ok 30 minutach udało im się przywrócić akcję serca, na
ok 10 min. potem przewieźli ją na OIOM i tam znowu miała zapaść. Właśnie
od 20 min ją znowu reanimują. Lekarz powiedział, że im dłużej ją
reanimują tym organizm będzie bardziej uszkodzony.- byłem załamany moja
najukochańsza Viv może w każdej chwili pożegnać się z tym światem to dla
mnie za wiele. Usiadłem pod ścianą popatrzyłem na kwiaty i jak baba
zacząłem ryczeć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz