sobota, 28 czerwca 2014

Rozdział 44

Oczami Mario
Dzisiaj lecieliśmy z powrotem do domu. Już nie mogłem się doczekać. Jutro o 12:30 trening. Nie chciałem na niego iść pierwszy raz w swoim życiu, ponieważ chciałem cały dzień poświęcić moim ukochanym księżniczkom, no ale jak mus to mus. Viv miała jutro wizytę u lekarza, która zaczynała się dokładnie wtedy co mój trening. Jednak kiedy rozmawiałem z moją ukochaną ta obiecała mi, że postara się wpaść do nas na trening, podczas gdy mała będzie pod opieką mojej mamy. 

Następny dzień oczami Viv

Obudziłam się o 11:15 i musiałam się pośpieszyć aby zdążyć. Zeszłam do kuchni i zobaczyłam kartkę od Mario o treści:


Kochanie zawiozłem małą do mojej mamy. Nie chciałem Cię budzić bo słodko spałaś, ale mam nadzieję, że nie zasapałaś do lekarza. Mam nadzieję, że przyjdziesz na trening. Tęsknię <3
                                                                    TWÓJ MĘŻUŚ 
 Co jak co, ale Mario miał poczucie humoru. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam do pokoju się ubrać. Potem udałam się do garażu i odjechałam spod naszego domu w stronę przychodni ginekologicznej. Czekałam w poczekalni ok 10 min. zanim lekarka mnie wezwała. Po ok 20-30 minutach wyszłam z gabinetu z uśmiechem na ustach. Co się okazało? Ja i Mario będziemy mieli bliźniaki. Tak bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że Mario i Glorię ucieszy taki obrót spraw. Jechałam właśnie na stadion,a w mojej torebce znajdowała się koperta w której było zdjęcie naszych maleństw. Zaparkowałam na moim miejscu parkingowym, wzięłam torebkę na ramię i udałam się w stronę wejścia na stadion. Zobaczyłam, że chłopacy są na murawie podeszłam do trenera i zapytałam:
- Trenerze gdzie Mario?- bowiem mojego męża nie było na boisku. Trener odpowiedział mi:
- Mario jest w szatni. Źle się poczuł i miał wracać do domu.-
- Aha, a to coś poważnego?-
- Podczas treningu zrobił się w pewnym momencie zielony na twarzy i pobiegł do toalety. Chłopaki żartowali, że od ciebie zaraził się mdłościami. Idź do niego na pewno się ucieszy. A właśnie jak było u lekarza wszystko w porządku?-
- Tak i muszę się trenerowi pochwalić, ale to na ucho jeśli mogę?-
- Jasne nawet nie pytaj.- podeszłam do trenera i powiedziałam mu na ucho:
- Będą bliźniaki.-
- To super gratuluję. Mario mówił,m że nie chcecie znać płci.-
- Nie chcemy, najważniejsze aby były zdrowe,a teraz trenera przeproszę i udam się do męża.- odeszłam od trenera i poszłam w stronę szatni. Nie pukałam nawet tylko weszłam i to był mój błąd. Gdy weszłam do środka zobaczyłam Mario całującego się z...Ann. Stałam tam w osłupieniu przez 15 sek. Kiedy mój mąż chyba już były zaczął ściągać koszulkę z pseudo modelki odchrząknęłam i powiedziałam:
- Nie przeszkadzam wam?- Mario od razu zaczął się tłumaczyć:
- Viv kochanie to nie tak. Ja nie chciałem. Przepraszam.- i podszedł do mnie:
- Wiesz co mam cię dosyć. Nie mów mi, że to nie tak jak myślę bo stoję tu już dłuższą chwilę. A i jeszcze jedno.- i moja pięść wylądowała na jego twarzy. Mario zachwiał się i upadł na podłogę, a z jego nosa momentalnie zaczęła lecieć krew. Podeszłam do niego i w twarz rzuciłam mu kopertą ze zdjęciem bliźniaków. Po czym wyszłam wściekła, załamana, podminowana i zaskoczona. Facet, który dokładnie 12 tygodni temu przysięgał mi miłość, WIERNOŚĆ i uczciwość zdradził mnie z największą pizdą Niemiec (od aut. bez obrazy dla fanek dziewczyny Mario jeżeli tutaj jakieś są). Podeszłam do mojego auta oparłam się o nie i zaczęłam płakać. Dotknęłam mojego brzucha i powiedziałam:
- Moja maleństwa. Przepraszam was, ale nigdy nie zobaczycie swojego tatusia.- nagle zrobiło mi się strasznie gorąco i zaczęło mi ciemnieć przed oczami. Potem pustka.

Oczami Mario

Mówili mi: masz wspaniałą żonę. Ja odpowiadałem: Wiem, jest dla mnie najważniejsza. Mówili mi: Nie schrzań tego taka jak ona zdarza się raz na miliard. Ja odpowiadałem: Wiem, strasznie ją kocham. Ona mówiła: Na zawsze z tobą. Ja odpowiadałem: Na zawsze z tobą, wierność, aż po grób. Właśnie wierność. Spartoliłem sprawę wiem o tym doskonale. Źle się poczułem podczas treningu i udałem się do szatni. W pewnym momencie do środka weszła Ann i ni stąd ni zowąd zaczęła mnie całować. Chciałem ją odepchnąć, ale po chwili jej uległem. Czemu? Z czystej męskiej próżności. Ann jak zawsze miała nienaganną figurę, a Viv nabrała krągłości po pierwszej ciąży i podczas drugiej. Ale byłem tego świadom, że jeżeli kochałem się z Viv skutki tego (czyt. ciąża) są związane ze zmianą figury. Kiedy Viv nas nakryła poczułem się jak ostatni skruwysyn (od aut. przepraszam za wulgaryzm) kiedy przywaliła mi w twarz i złamała przy tym nos pomyślałem sobie: "Zasłużyłem w pełni na to." Od razu kazałem się wynosić Ann ze stadionu i wziąłem do ręki kopertę którą rzuciła mi w twarz Viv. Załzawionymi oczami zobaczyłem zdjęcie pochodzące z badania USG. Okazało się, że urodzą się bliźniaki. Szczerze? Strasznie się cieszyłem z tego powodu. Gdy oprztomniałem rzuciłem się pędem na parking licząc, że znajdę tam Viv. Jednak to co zobaczyłem zaszokowało mnie. Widziałem karetkę, wiele ludzi wokół i moich przyjaciół czekających na coś obok karetki. W pewnej chwili zobaczyłem Reusa i Lewego idących w moją stronę. Od Reusa dostałem z pięści w prawy policzek,a od Lewego w lewy. Reus powiedział:
- No brawo Panie Ćwoku. Jak mogłeś jej właściwie im to zrobić?! Jak?! Się do ciężkiej cholery pytam?!-
- Nie wiem.-
- Nie wiesz?! To teraz się módl aby bliźniaki przeżyły. Lekarz powiedział nam, że ciąża jest bardzo zagrożona. Czemu?! Skutek dużej dawki stresu. Brawo możesz być z siebie dumny.- nie rozumiałem co Reus do mnie mówi. Nagle usłyszałem głos Ani Lewandowskiej. Teraz to będzie nie zły sajgon. Najpierw w prawy i lewy policzek potem w czułe miejsce. Była tak wkurzona, że najchętniej by mnie zabiła widziałem to w jej oczach. Nie miałem dość siły w sobie aby jechać do szpitala. Pojechałem do siebie do domu, od progu powitała mnie mama, i powiedziała:
- Mario gdzie Viv. Gloria od dwóch godzin się o was pyta. Mario co ci się stało w twarz?-
- Dostałem od kolegów nauczkę, że żony się nie zdradza.-
- Coś ty powiedział?!-
- Że dostałem nauczkę od kolegów.-
- Ta druga część zdania.-
- Że żony się nie zdradza.- i wtedy moja mam pierwszy raz w życiu mnie uderzyła w policzek. Kiedy zauważyła zdziwienie w moich oczach powiedziała:
- Jak ci chamie nie wstyd?! Żonę w ciąży będzie zdradzał. Nie tak cię wychowaliśmy.-
- W bliźniaczej.-
-Co?-
- Mamo Viv jest w bliźniaczej ciąży, lecz teraz Viv leży w szpitalu bo ciąża jest bardzo zagrożona.- i drugi policzek. Tym to już się nie zdziwiłem. Moja mam powiedziała:
- Musze usiąść bo mi słabo.- ja udałem się pędem do kuchni i przyniosłem mojej mamie szklankę wody. Po czym udałem się do Glorii, która słodko spała w łóżeczku które stało w pokoiku który urządzili jej dziadkowie. Zszedłem do salonu w którym siedziała mama. W pewnym momencie usłyszałem podniesione głosy Felixa, Fabiana i mojego taty. Felix się darł:
- Gdzie jest ten sukinsyn, zaraz mu jaja urwę.- potem Fabiana:
- Dajcie mi tutaj tego gówniarza ja mu poukładam w głowie.- i tatę:
- Chłopcy spokojnie wysłuchajmy wersji Mario. Jeżeli będzie taka jak Marco kiedy wy będziecie go lać ja będę go trzymał. Powiem jedno bałem się. Zadzwoniłem do szpitala i dowiedziałem się, że z Viv jest bardzo źle. Wprowadzili ją w śpiączkę farmakologiczną bo była to ostatnia deska ratunku dla dzieci. Kiedy zakończyłem rozmowę z lekarzem do salonu weszli moi braci i tata. Tata powiedział:
- Mario siadaj na fotelu mamy do pogadania.- 

8 komentarzy:

  1. No co za! Mario kurde jak mogłeś! ;c
    Jeju mam nadzieję, że z Viv i dziećmi wszystko będzie dobrze.
    Należało mu się.
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za koma lecę do ciebie sprawdzić czy coś dodałaś na blogu o Durmie. Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Zapraszam na nowego bloga :)
    http://pilkarsko-siatkarskie-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. To mnie teraz wbilas w fotel takim obrotem spraw. Jestem mega zaskoczona zachowaniem Mario i wkurzona tez. Mam nadzieje, ze z dzieciakami bedzie wszystko dobrze , a Viv przebaczy Mario , bo on chyba rozumie, ze postapil zle. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na szesnastke :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za koma, pozdrawiam i już lecę do ciebie.

      Usuń
  4. OMG !!!
    Mario jak mogłeś ?! :(
    Mam nadzieje, że Viv i bliźniaczkom nic poważnego nie będzie.
    Czekam na następny !!!
    Pozdrawiam. :**

    OdpowiedzUsuń