Oczami Mario
Obudziłem się jako pierwszy. Zobaczyłem, że moja żoną śpi wtulona we mnie jak w wielkiego misia. Delikatnie wyswobodziłem się z jej "stalowego" uścisku, udałem się w stronę łazienki i wziąłem orzeźwiający prysznic. Gdy doprowadziłem się do stanu używalności poszedłem do pokoju Glorii aby zobaczyć czy moja mała księżniczką śpi. Gdy tylko uchyliłem drzwi zobaczyłem moją córeczkę, która siedzi sobie na krzesełku i maluje sobie coś na kartce. Wszedłem w głąb pokoju i powiedziałem do Glorii:
- Kochanie co robisz?-
- O ceść tata, malujem.-
- A co malujesz?-
- Nasą lodzinkę.- i na kartce zobaczyłem sylwetki podpisane: mama, tata, ja i Max, a koło "mnie" stało jakieś małe coś. Nie miałem pojęcia co to takiego, więc zapytałem mojej córeczki:
- Kochanie a co narysowałaś obok mnie?-
- A tjo jeśt piesek bo jak będę stalsia to chciałabym pieśka.-
- Obiecuję ci kochanie, że razem z mamusią porozmawiamy o piesku.-
- Dziękuję tatusiu, a mas dzisiaj tlening?-
- Mam córeczko, a chciałabyś jechać ze mną?-
- Tjak, pocekaj tatusiu jak mnie umyjes to ja siem ubiole w mój śtluj Bolussi i pojedziemy na tlening dobzie?-
- Oczywiście kochanie.- i pocałowałem ją w czoło. Moja córka potrafiła mnie czasami do łez doprowadzić. Gdy była już umyta i ubrana siedziała z niecierpliwością na śniadanie na które były naleśniki z owocami. Gdy mała pałaszowała swoje śniadanie na schodach pojawiła się Viv. Pocałowała małą w czoło, a mnie czule pocałowała w usta. Powiedziałem do mojej żony:
- Kochanie idziesz z nami na trening?-
- Mario nie zadawaj pytań na które znasz odpowiedź.- i uśmiechnęła się do mnie. Gdy wszyscy zjedliśmy śniadanie udaliśmy się na trening. Gdy wyszliśmy z szatni zobaczyłem śliczny widok Gloria z Viv bawiły się piłką na murawie. Gloria cały czas się śmiała, a Viv razem z nią. Gloria powiedziała do Viv:
- Mamusiu a pokazieś mi śwój pokaziowy tlik?-
- Oczywiście skarbie.- Viv jak każdy piłkarz miała swoje popisowe zagranie. Poprosiła Glorię aby stanęła w polu brakowym. Viv zaczęła biec z piłką okiwała Glorię i zrobiła obrót z piłką o 360 stopni. Następnie kilka razy podbiła piłkę do góry i strzeliła z voley-a po czym bezpiecznie wylądowała na ziemi. Glorią krzyknęła:
- Blawo mamusiu, ślicna blamka.- i zaczęła klaskać w swoje rączki. Moim kumplom szczęki opadły. Nie wiedzieli, że Viv tak dobrze gra. Od razu podbiegłem do mojej ukochanej i wziąłem ją na ręce i okręcałem w koło. Viv usiadła z mała na ławce rezerwowych i dała jej do picia jej ulubiony soczek.
Oczami Viv
Gdy chłopaki rozgrywali mecz ja siedziałam z Glorią na ławce rezerwowych, a moja córeczka piła sobie ze swojego kubeczka swój ulubiony soczek. Po chwili usiadł koło nas trener. Glorią od razu usiadła mu na kolanach i powiedziała do niego:
- Papa, a jak tatuś sobie ladzi?- papa to w języku Glorii dziadek, trener odpowiedział jej:
- Kochanie ty moje twój tatuś świetnie sobie radzi. Ale broń boże nie mów mu tego.-
- Dobzie papa będę miała buzie na kłutkię.-
- Idziesz ze mną na murawę?-
- Tjak! A mogę gwiźdek papy?-
- Oczywiście, że tak, jak ci powiem to zagwiżdżesz, że koniec treningu dobrze?-
- Dobzie.- trener poszedł z małą na boisko i bacznie obserwował poczynania Borussen. Powiedział coś Glorii na ucho, a ta wzięła gwizdek do ust i mocno zagwizdała. Stado udało się do szatni. Ja czekałam z małą koła samochodu Mario w pewnym momencie podszedł do nas trener i powiedział do Glorii:
- no moja droga za pomoc w treningu należy ci się nagroda.- i założył na jej głowę swoją czapkę, która zawsze nosił na treningach i meczach. To była tzw. Święta czapka Kloppa. Nikt absolutnie nikt nie mógł jej dotykać bez jego pozwolenia. A teraz moja córeczka miała ją na swojej główce i powiedziała do trenera:
- Dziękuję papa.-
- Teraz masz obowiązek razem z mamą siedzieć na meczach na ławce rezerwowych.-
- Ale siupel, bedę ci podpowiadać papa jak nasi mają glać.-
- To bardzo dobrze.- zaśmiał się trener i pożegnał się z nami. Po chwili przyszedł Mario i ze zdziwieniem patrzył na glorię. Ja powiedziałam tylko:
- Nasza córeczka dostała już pracę w BVB. Jako osobisty doradca trenera.- i wszyscy zaczęliśmy się śmiać.W drodze do domu mała zasnęła, więc gdy dojechaliśmy Mario zaniósł ją do jej pokoiku i położył do łóżeczka po czym przyszedł do mnie do salonu i postanowiliśmy, że obejrzymy jakiś dobry film. Padło na "Olimp w ogniu". Po obejrzeniu filmu udaliśmy się do łóżka na zasłużony odpoczynek.
Rozdział jest the best ;)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa sielanka. Mam nadzieję, że potrwa ona jak najdłużej <3
Gloria ma już pracę ;)
Trochę mnie zaskoczyło, jak przeczytałam, że Viv jest taka uzdolniona. Oczywiście chodzi tu o piłkę nożną.
Trener pszczółek jest najlepszy. Traktuje dzieci piłkarzy jak swoje <3
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Dodaj go jak najszybciej <3
Dzięki wielkie za koma, mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę, że na nie długo kończę tego bloga, ale może będzie coś na zasadzie II części to od czytelników i liczby komów zależy. Pozdrawiam i czekam na rozdział u ciebie.
UsuńJa chce druga część ;)
UsuńProse ( maślane oczka )
Zastanowię się. PS. zajebiste nowe zdjęcie. Nie zmieniaj już
UsuńRozdział jest bardzo fajny i czekam na kolejny !
OdpowiedzUsuńDzięki za koma pozdrawiam.
UsuńGloria wymiata :D
OdpowiedzUsuńHahah rozdział świetny ;P
Praca w BVB oj zazdroszcze jej XD
Czekam na kolejny
Pozdrawiam ;**
Dzięki za, koma serdeczne pozdrowienia,
Usuń