Dzień ślubu Mario i Vivianne oczami Viv
Przygotowywałam się do tej ważnej uroczystości w naszym obecnym domu, a Mario w swoim rodzinnym domu. Gloria leżała w łóżeczku i spała. Moja suknia wisiała w pokrowcu na szafie, buty (te białe) stały koło szafy. Moje kuzynki latały wokół mnie i przygotowywały wszystko na uroczystość. Mario miał przy sobie bukiet i obrączki. W naszej sypialni była jeszcze makijażystka i fryzjerka. Najpierw zrobiono mi fryzurę, a potem makijaż. Muszę przyznać, że świetnie to wyglądało. Bardzo mi się podobała moja biżuteria którą dostałam od mojej mamy. Gdy schodziłam z ze schodów w salonie zobaczyłam moich rodziców i brata. Mama poryczała się ze szczęścia. Moja córeczka była na rękach swojego wujka. Ślicznie wyglądała. Pamiętam jak po urodzeniu miała ciemne włoski, a teraz jej się rozjaśniły, ja miałam tak samo, po urodzeniu miałam jaśniutkie blond włosy, a teraz mam brązowe. Ale wracając do naszego dnia. Gloria miała nieść obrączki, a Sara i Oliwka miały sypać kwiatki. W pewnym momencie usłyszałam klakson samochodu ślubnego, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam Mario z rodzicami. Mieli dać nam błogosławieństwo. Mario wręczył mi kwiaty i powiedział mi na ucho:
- Wyglądasz niesamowicie.-
- Ty również.- powiedziałam do niego patrząc na to jak prezentuje się w garniaku. Po błogosławieństwie udaliśmy się do samochodu stojącego pod domem. Razem z nami jechali nasi świadkowie i nasza córeczka która na kolanach trzymał Mario. Dojechaliśmy do kościoła przed którym stało mnóstwo reporterów i fanów, którzy chcieli zobaczyć Mario w ostatnich minutach wolności. Gdy nadszedł moment przysięgi mało co się nie poryczałam. W końcu na naszych palcach spoczywały obrączki. Wyszliśmy z kościoła i goście rzucali w nas ryżem i płatkami róż. Nie chcieliśmy przyjmować życzeń przed kościołem tylko jak będziemy na sali weselnej. Jej wystrój sprawiał wrażenie, że siedzimy pod gołym niebem. Obok była sala taneczna. Wystrój bardzo mi się podobał. Było dużo gości i wszyscy mogli się pomieścić. Była CAŁA Borussia, trener Klopp z małżonką oraz Željko Buvač nasze rodziny i tak jakoś zebrało się ponad 300 osób. Wczoraj czytałam na plotkarskim portalu, że ten ślub jest okrzyknięty ślubem dekady. Co się dziwić stan cywilny zmienia Niemiecki Messi. Po obiedzie podszedł do mnie Mario i powiedział:
- Mogę prosić panią do tańca pani Götze?- odpowiedziałam mu:
- Oczywiście panie Götze.- poszliśmy na parkiet, a Gloria, Sara i Oliwka dmuchały bańki mydlane, które na szczęście nie pozostawiały śladów na parkiecie inaczej zabiłabym się. Z głośników poleciała piosenka Libera i Natalii Szroeder. O północy na salę wjechał tort. I pomyśleć, że my go mamy pokroić. Po wykonaniu układu choreograficznego wszyscy bili nam brawa. Nie mieliśmy zespoły tylko laptopa z muzyką obsługiwał jeden z kelnerów. W pewnym momencie zauważyłam, że do ów DJ-a podszedł Lewy, pomyślałam sobie "No to koniec!" wziął do ręki mikrofon i powiedział:
- Panie i panowie, a teraz mały prezent dla pana młodego, który w tym właśnie dniu żegna się z wolnością. Mam nadzieję Mario, że nigdy nie usłyszę od ciebie zdania "Sorry chłopaki ja spadam do domu bo żoneczka czeka."- podeszła do mnie Ania i powiedziała:
- Sorry za Roberta, ale powiedział, że muszą przedstawić ten taniec na waszym weselu. Jam w tym palcy nie maczałam przysięgam. Nagle na sali tanecznej zgasło światło po chwili znów się zapaliło i ujrzałam zawodników BVB w samych spodniach, bez koszul, ale za to w krawatach lub muchach (zależy co kto miał). To był szok 20 paru facetów z gołymi klatami na moim weselu żyć nie umierać. Z głośników poleciały pierwsze nuty...Gangnam style. Stałam z szeroko otwartymi oczami i nie mogłam uwierzyć w to co widzę. Mario stanął za mną i zasłonił mi oczy bo jak to ujął na widok tylko gołych klat jego kolegów mogłabym jeszcze rozwód z nim wziąć. Ja powiedziałam:
- Twoja klata mnie w zupełności zaspokaja.- i mój MĄŻ pocałował mnie w policzek i dalej podziwialiśmy wygłupy chłopaków. Ale niestety to nie był koniec. Na scenę na której stał stół z butelką od wina i innymi pierdołami wyszedł Lewy (już ubrany) i powiedział:
- A teraz specjalnie dla polskojęzycznych gości ja wraz z pomocnikami odegramy skecz kabaretowy. Przed państwem Kabaret neonówka "Wesele" w wykonaniu. Lewego i innych. Myślałam, ze zesikam się ze śmiechu razem z Mario, który wszystko zrozumiał. Wszyscy, którzy rozumieli co mówią chłopacy na scenie zwijali się ze śmiechu. A dziewczyny razem ze mną też miałyśmy prezencik dla naszych menów. Ania nauczyła mnie trochę tańca brzucha ( była w tym naprawdę dobra) i po tym jak przebrałam się w ciuchy do układu, a na nie założyłam satynowy szlafrok . Tak samo jak chłopacy zgasiłyśmy światło, a po chwili z głośników poleciały pierwsze nuty "Get sexy" więcej było przy tym śmiechu niż tańca, ale widziałam po minie Mario, że powstrzymywał ledwo swoje nerwowe usposobienie na wodzy. Gdy muzyka się skończyła poszłam ubrać się w jakąś wygodniejszą sukienkę i buty. Zabawa była naprawdę przednia. Była już 1:30 a Gloria nadal nie była w łóżku, cały czas krążyła od wujków do dziadków po nas. W pewnym momencie tańca do piosenki "Ona tańczy dla mnie" którą zapodał DJ Lewy Mario powiedział do mnie:
- Chodźmy kochanie do pokoju co?-
- A czemu przecież teraz jest tak fajnie. Jeszcze nie wypiłeś kolejki z moim wujkiem, a to jest u nas obowiązkowe.-
- Ze swojej nocy poślubnej chcę coś pamiętać.-
- A co masz taką słabą głowę?-
- Do polskiej wódki tak. To co idziemy.-
- No w sumie jak tak mnie błagasz to ostatecznie mogę się zgodzić.-
- Widzisz kochanie mam dar przekonywania.- udaliśmy się na pierwsze piętro pensjonatu w którym mieliśmy weselę. Tam były pokoje dla gości jak i dla pary młodej. Mario otworzył kluczem drzwi, wziął mnie na ręce i wniósł do pokoju. Widziałam wszędzie płatki róż. Na pościeli na łóżku były one usypane w serce. Pięknie to wyglądało. W pewnej chwili usłyszałam ciche nuty mojej ulubionej polskiej piosenki. Mario ukłonił się przede mną i podał mi rękę prosząc mnie do tańca. Nuty piosenki były jakby na drugim planie, ja byłam wtulona w ramiona mojego męża i bujaliśmy się w rytm muzyki. W pewnym momencie jego usta odszukały moje, a jego dłonie mocowały się z zamkiem od sukienki. Ja nie byłam mu dłużna i powoli rozpinałam guziki jego koszuli. Gdy moja sukienka opadła na podłogę Mario popatrzył mi prosto w oczy i powiedział:
- Jestem cholernym szczęściarzem. Kocham Cię.- i znów zatraciliśmy się w pocałunku. Niestety z serca które było na pościeli nic nie zostało.Po wszystkim opadliśmy na łóżko ciężko dysząc. Mario przytulił mnie do swojej klatki piersiowej i powiedział:
- Miłych snów kochanie. Pojutrze lecimy na 3 tygodniowy urlopik.-
- Nie pytam gdzie bo mi i tak nie powiesz. Mi łych snów kochanie.- pocałowałam go w nos i usnęłam.
-----------------------------------------------------------------------------------
Lecę do was z 38 rozdziałem. Jeśli chodzi o skecz to był on odgrywany na weselu przez następujące osoby:
Łukasz Piszczek - pan młody
Kuba Błaszczykowski - pan młody
Robert Lewandowski - drużba lub prowadzący
Wojciech Szczęsny - matka pana młodego
Rafał - złapał krawat Kuby
Marco - złapał krawat Łukasza
Serdecznie pozdrawiam trzymajcie się ciepło.
jejku, nareszcie, kocham to opowiadanie!! ♥
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział
Dzięki wielkie za koma pozdrawiam
UsuńTen rozdział jest SWEET <3 kocham to opowiadanie. Czytając rozdział cały czas się śmiałam. No może oprócz ostatniej sceny ;) Mario i Viv małżeństwem <3 Jej !!
OdpowiedzUsuńNajlepsze były pszczółki tańczące, bez koszul. Prawdę mówiąc to bym chciała obejrzeć ich na żywo. Moje marzenia !! Haha :)
Co do pytania pod odpowiedzią twoją pod ostatnim moim komentarzem, to się już nie mogę doczekać. Z chęcią będę czytać ;)
Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Dodaj go jak najszybciej ;)
Dzieki wielkie za koma rozdzail dodam za kilka dni bo nie mam latopa, a chcialabym zamiescic tasm zdjecia do rozdzialu, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRozdział cudny <3
OdpowiedzUsuńHahaha moja wyobraźnia działa, ale jeśli mam się nie rozpłakać ze śmiechu to niech lepiej przestanie XD
Czekam na kolejny
Buziaki ;*
Dzięki wielkie kolejny jak się uda dzisiaj wieczorem
Usuń