czwartek, 1 maja 2014

Rozdział 31

Oczami Viv
Obudziłam się ok 9:30. Udałam się do łazienki i umyłam się. Znalazłam w torbie jakiś ciekawy zestaw ubrań w końcu dzisiaj wychodzę. Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam Mario siedzącego na łóżku. Czytał jakieś czasopismo o samochodach. Powiedziałam do niego:
- Cześć kochanie.-
- Dzień dobry. Wyspałaś się?-
- Tak.-
- To dobrze.- i poszedł do łazienki. Nie rozumiałam czemu się tak dziwnie zachowuje. Czyżby obraził się za ten szlaban? Niech on spróbuje mnie zrozumieć. Po ok 20 min. Mario wyszedł z łazienki. usiadł na łóżku i dalej czytał to czasopismo. Powiedziałam do niego:

- Obraziłeś się na mnie za ten szlaban?-
- Nie czemu tak sądzisz?-
- Nie rozmawiasz ze mną w ogóle.-
- Bywa.- nie wytrzymałam i krzyknęłam:
- Mario popatrz na mnie do cholery jasnej!- odwrócił wzrok w moją stronę, więc kontynuowałam:
- Zrozum, że boję się kochać podczas ciąży, wiele kobiet tak ma proszę zrozum mnie misiaczku i nie fochaj się na mnie.- zrobiłam oczy kota ze Shreka.
- W domu mi to wynagrodzisz.-
- Post?-
- Tak.-
- No nie wiem.-
- A może zejdziemy na inny temat?-
- Nie wierzę, Mario ty nie chcesz rozmawiać na temat sexu ludzie uciekajcie świat się kończy!- i oboje zaczęliśmy się śmiać. Powiedziałam do Mario:
- To o czym kochanie chciałbyś rozmawiać?-
- Jak damy na imię dzidziusiowi?-
- No i znów rozwaliłeś system. Nie za wcześnie na to?-
- Nie właśnie czytałem gazetę ze znaczeniem imion.- i pokazał mi swoją lekturę i znalazłem idealne imiona na chłopca i dziewczynki. Czyli tak jeśli to będzie chłopiec będzie miał na imię Jan, a na drugie Paweł. Na cześć waszego wielkiego papieża. A dziewczynce damy na imię Gloria, a na drugie Dalia. Co o nich sądzisz?-
- Mi się bardzo podobają. Mario?-
- Tak skarbie?-
- Ja chcę już do domu.-
- A wrócisz do mnie?-
- Tak kochanie.-
- Ok 4 miesiąca można na USG poznać płeć. Chciałbyś wiedzieć, czy chcesz czekać do porodu?-
- Wiesz chciałbym wiedzieć wcześniej, a ty?-
- Ja też chciałabym już wszystko kupić, wiesz ciuszki zabawki. A kogo na chrzestnych?-
- Na ojca chrzestnego może Marco?-
- Tak na ojca chrzestnego bierzemy Lamę, a na matkę chrzestną chciałam wziąć Anię Lewandowską. Jak uważasz bo też chcę znać twoją opinię?-
- Mi pasuje, wiem że Lewy ma ci przynieść folder z dietą i ćwiczeniami. Bo dzwonił ile ma ich przynieść.-
- I co powiedziałeś?-
- Że dwa. Jeden dla ciebie, a jeden dla mnie.-
- A co jesteś w ciąży?-
- Nie, ale dziewczyna którą kocham jest i muszę wiedzieć jak jej pomagać.-
- Jakiś ty mraśny kotku aż bym cię schrupała.-
- To był komplement?-
- No jasne, że tak.-


2 miesiące później narrator
W domu Mario i Vivianne panuje przyjemna, ciepła a przede wszystkim rodzinna atmosfera. Oboje z niecierpliwością czekają na przyjście na świat ich dziecka. Chrzestnymi mają zostać Marco i Ania. Dzisiaj narzeczeństwo ma umówioną wizytę u lekarza prowadzącego ciążę Viv. Co dziwne Viv chce aby to był chłopiec, a Mario woli dziewczynkę. Kiedy Viv czekała na swojego narzeczonego (jak zwykle z resztą) poczuła jak jej dziecko kopnęło. Przez dosłownie sek się przestraszyła, ale zaraz zaczęła płakać ze szczęścia. Mario widząc jej łzy zapytał z niepokojem w głosie:
- Kochanie co się dzieje źle się czujesz czy to hormony?-
- Daj mi rękę Mario.- chłopak posłusznie podał dłoń swojej narzeczonej, a ta położyła ją na swoim już pokaźnym brzuszku. Chłopak w momencie osłupiał pierwszy raz w życiu coś takiego czuł. Czuł kopanie swojego dziecka. Od razu uśmiech zagościł na jego twarzy. Przytulił do siebie narzeczoną i wspólnie udali się do kliniki w której Viv miała mieć wizytę. W dyżurce Viv zgłosiła swoją obecność i udała się do poczekalni. Razem ze swoim narzeczonym przeglądali ulotki dotyczące ciąży. W domu Mario pomagał Viv jak tylko mógł. Dziewczyna stosowała odpowiednią dietę i wykonywała ćwiczenia w których często pomagał jej Mario. Były również ćwiczenia oddechowe, które wykonywał również Mario. Po kilku tygodniach systematycznego wykonywania tych ćwiczeń zauważył widoczną poprawę kondycji fizycznej. Pewnego dnia koledzy zapytali go skąd ta poprawa wytrzymałości fizycznej. A ona na to:
- To bardzo proste panowie. Wykonuje ćwiczenia oddechowe dla ciężarnych.- miny chłopaków? Bezcenne. Ale wracając w końcu usłyszeli, że pani doktor wywołuje nazwisko z dużym trudem. Oboje weszli do gabinetu. Lekarka kazała Viv położyć się na leżance. Po chwili na jej brzuch nałożyła warstwę specjalnego żelu. Na skórze dziewczyny pojawiła się gęsia skórka. Mario siedział na krzesełku obok swojej narzeczonej. i uważnie przyglądał się każdej czynności wykonywaj przez panią doktor. Po kilkunastu sek. aparat USG się włączył. Lekarka powiedziała:
- Z dzidziusiem jest wszystko w porządku rozwija się
 prawidłowo. A czy chcecie znać państwo płeć?- Viv na to:
- Tak bardzo byśmy chcieli.-
- Będziecie mieć państwo córeczkę. Gratuluje. Tutaj jest jej zdjęcie.- Mario powiedział:
- Pierwsza sesja mojej malutkiej Glorii.- Viv powiedziała:
- Kochanie ty jak coś powiesz...-
- Tak wiem można się uśmiać.-
- Chciałam powiedzieć, że można się załamać.- po kilku zaleceniach lekarki wyszli szczęśliwi i wrócili do domu.- Mario powiedział do swojej ukochanej:
- To co kochanie jutro na zakupy dla naszej księżniczki?-
- A chcesz?-
- Bardzo. Ciuszki, zabawki, wózek itp. ahh do teraz nie mogę uwierzyć jakie mnie szczęście spotkało.- przytulił swoją ukochaną od tyłu i położył dłonie na jej brzuchu, a ich córeczka znów się "odezwała". Viv powiedziała:
- Będzie piłkarką. Strasznie kopie.-
- Myślisz.-
- Yhm, ale pamiętaj kochanie nic na siłę.- Viv zmęczona nieco dniem dzisiejszym i rozemocjonowana wydarzeniami położyła się na kanapie w salonie, a Mario udała się do kuchni zrobić swojej ukochanej kolację. Zawołał z kuchni:
- Kochanie co chcesz do jedzenia?-
- 5 kanapek z pomidorem, oliwkami, serem, ogórkami, rzodkiewką i majonezem, musztardą i szczyptą cukru.- Mario powiedział sam do siebie:
- Mnie to już nic nie zdziwi.- bowiem Viv nie znosiła oliwek. Ilość kanapek też go nie zdziwiła bowiem Viv zawsze lubiła zjeść, ale miała przyspieszony metabolizm i nie dbała o dietę. Nie liczyła ile kalorii ma masło itp. po zrobieniu kanapek oraz herbaty zaniósł kolację swojej ukochanej. Sam wrócił do kuchni zrobić sobie kolację.- 

8 komentarzy:

  1. rozdział super !!! Cieszę się, że będzie dziewczynka :) Mam nadzieje, że będzie grała w piłkę nożną od dziecka :) Moje plany ;)
    Podziwiam cię dziewczyno !! Pewnie masz trochę na głowie z nauką i w ogóle, a piszesz cztery blogi. I wychodzi ci to świetnie !!
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki wielkie za komentarz to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Pamiętam jak cieszyłam się z pierwszego komentarza. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna końcówka *.Ciekawie piszesz ;) czekam na nn ;p

    OdpowiedzUsuń
  4. Mario jaki słodki <333 *-*
    Rozdział cudowny <3
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za koma czekam na rozdział na blogu o Durmie. Pozdrawiam buziaczki.

      Usuń
  5. Z góry przepraszam za spam, ale myślę że Ci się spodoba :)
    Obiecuję, że juz wieczorem nadrobię Twojego bloga od początku.
    "Jeszcze raz przejechał dłonią po mojej szyi, po czym się nachylił i pocałował w policzek. Momentalnie mnie puścił i rzucił w kierunku łóżka. Wylądowałam z wielkim hukiem na brzuchu. Kręgosłup zaczął mnie okropnie boleć, a do tego jeszcze potworny ucisk w klatce piersiowej. Nie mogłam się teraz poddać, nie tak łatwo. Odwróciłam się z wielkim bólem na plecy i zamarłam. Przed łóżkiem stał wyprostowany z lekko pochyloną głową Mario Gotze. Jego wzrok był przerażająco zimny. Wpatrywał się we mnie z wielkim skupieniem. Czułam jakby przedzierał się przeze mnie swoim spojrzeniem. Nagle wszystko posklejało mi się w spójną całość. To był Mario, Mario o którym opowiadał mi Igor. Przez chwilę zaczęłam pragnąć jego obecności. Szybko jednak rozdmuchałam te myśli. Jak w ogóle mogło to wszystko być rzeczywistością? Przecież Mario to piłkarz, a nie wampir, tak samo jak Lewy. A Igor po prostu był piosenkarzem. To nie może być prawda. W tej chwili pragnęłam Igora i Lewego, chciałam żeby mi pomogli, byłam przerażona. Całe moje ciało sparaliżował strach i niepokój, a Mario dalej stał przyglądając mi się. Bałam się czym kolwiek ruszyć, drgnąć.
    - Czego chcesz, kim jesteś i co robisz w moim pokoju? - spytałam drżącym głosem.
    Momentalnie zbliżył się do mnie, a następnie chwycił za ramiona powodując, że znowu stałam na własnych zdrętwiałych nogach, następnie przywarł mną mocno do ściany.
    - Po co ten pośpiech i tyle pytań kotku? - zapytał uśmiechając się szarmancko.
    - Czy to nienormalne, że jestem ciekawa co robi obca osoba w moim domu? - spytałam próbując się w między czasie wyrwać."
    Zapraszam ;)
    http://thiswonderfulworld1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń