niedziela, 3 sierpnia 2014

Rozdział 48

Narrator
Mario obudził się o 10:30 udał się do łazienki i wziął prysznic, po czym zrobił sobie śniadanie i pojechał po Glorię. Razem ze swoją księżniczką udali się na wielkie zakupy. Kupił jej mnóstwo ciuchów, ale oprócz tego nowy strój sportowy, nowe korki i ochraniacze. Dzisiaj Viv razem z Alankiem mieli wychodzić ze szpitala. Lenka miała zostać jeszcze ok 2 tygodnie. Miał nadzieję, że z jego córeczką będzie wszystko dobrze. Zapakował do samochodu nosidełko dla Alanka i z wiecznie trajkotającą Glorią udał się w stronę budynku szpitala. Miał ze sobą jeszcze bukiet róż, a Gloria niosła w ręce laurki dla Alanka i dla Viv. Wszedł do sali żony razem z córką i zobaczył swoją ukochaną z ich synkiem na rękach. Wyglądali razem uroczo. Mały Alanek był ubrany w niebieskie śpioszki, a w buzi miał smoczek, który dostał od taty. Ku zdziwieniu Mario, Viv uśmiechnęła się do niego. Podszedł do niej i pocałował ją w policzek mówiąc:
- Witaj kochanie.- po czym wziął od niej synka, pocałował go w głowę i powiedział:
- Witam mały królewiczu? Nie zamęczyłeś mamusi?- mały uśmiechnął się na widok Mario i zaczął machać rączkami i nóżkami. Mario wziął w dłoń maleńką dłoń Alanka i pocałował ją. Razem z córką siedział u ukochanej ok 2 godz. po czym wziął Glorię w odwiedziny w Lenki. Mała Lenka leżała jeszcze w inkubatorze, ale Mario dowiedział się od lekarzy, że z małą coraz lepiej.

Oczami Viv
Zastanawiałam się coraz poważniej nad tym aby wybaczyć Mario. Widzę jak się stara nas odzyskać poza tym Gloria za nim tęskni, a Alan i Lenka powinny wychowywać się przez oboje rodziców. W najbliższym czasie mam zamiar zapisać Glorię do szkółki BVB. Trener Kloppo na pewno się zgodzi. Dzisiaj razem z Alankiem wychodzimy ze szpitala Lenka musi zostać tutaj jeszcze przez jakiś czas. W końcu późnym popołudniem dostałam wypis i mogliśmy pojechać do naszego domu. Tuż po przekroczeniu progu Mario założył mi na oczy opaskę i wziął mnie za rękę. W końcu stanęliśmy przed drzwiami zapewne do pokoju dzieci. Gdy weszłam do środka zaparło mi dech w piersiach. To wszystko było takie piękne aż łza mi z oka poleciała. Położyłam Alanka wcześniej dając mu jeść, a on od razu zasnął z uśmiechem na ustach. Piękny widok. Patrzyłam tak na Alanka i poczułam na mojej tali dłonie mojego kochanego Pączka. Oparł głowę na moim ramieniu, a ja wtuliłam się w niego. Było mi niesłychanie dobrze. Mario powiedział:
- Ciekawe czy odziedziczył po siostrze pasję.-
- Też jestem ciekawa. Ale kochanie pamiętaj nic na siłę.-
- Co powiedziałaś?-
- Że nic na siłę.-
- To wcześniej.-
- Kochanie?-
- Tak czy to znaczy, że dasz mi jeszcze jedną szansę?-
- Ostatnią nie zmarnuj jej.- wtedy Mario wziął mnie na ręce i okręcił kilka razy wokół własnej osi. Mam nadzieję, że nie będę załować tej decyzji. 

8 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział ;D czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER <3 odkąd poznałam twoje blogi zakochałam się są super <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ci bardzo za tak pozytywny komentarz. Zapraszam na resztę blogów.

      Usuń
  3. Mega, mega rozdział! Zapraszam, dopiero prolog ale pierwszy rozdział jeszcze dzisiaj http://borussiadortmund-09.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.. Cieszę się że są razem.. Nie chce żebyś już kończyła.:/ zapraszam do mnie.. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie cudowne, przepiękne jej *-*
    Tak świetnie, że dała mu jeszcze jedną szansę.
    I bardzo dobrze, że z Leną lepiej.
    Czekam na kolejny
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń